Dnia niedzielnego majowego postanowiliśmy wyskoczyć na łono natury, a że
okolica w naturę nad wyraz obfita po spożyciu andrutów z dżemem
rabarbarowym sponsorowanych przez Miszcza M. zapakowaliśmy z Anią wannę
do karawanu do tego Enigmę i ruszyliśmy na poszukiwanie jakiejś zacnej
łąki... po przejechaniu 100 kilometrów i przy ogólnym zniechęceniu
psującą się pogodą zarządziłem postój rzut beretem od domu... gdzie się
okazała być łąka jak talala na której urządziliśmy 10minutową sesję
którą Wam poniżej prezentuję :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz